„Rio Bravo” 17 lat później.
Kameralny film sensacyjny klasy B w reżyserii Carpentera, który kiedyś miał pomysły na takie kino. Rzecz z jednej strony nawet dziś daje radę i ogląda się ją przyzwoicie (szczególnie jeśli porównać to z remakiem z 2005, który był frustrująco żenujący). Mocne, bezkompromisowe kino (ale scena morderstwa dziecka to przegięcie), które jednak nieźle już się zestarzało, w dodatku jest kilka scen, które zwyczajowo śmieszą (bo przestępcy zachowują się bezmózgie palanty).
Dla fanów kina klasy B i Johna Carpentera.
Stare, niewymagające kino sensacyjne !!
Moja ocena - 6/10
Nie zapomnij tylko, że te bezmózgie palanty pozabierały ciała swoich zabitych po strzelaninie i zaparkowały samochody tak jak wcześniej. Zresztą od strategii pewnie mieli "wodzów" a Ci zwykli członkowie gangu, co wdzierali się na posterunek i ginęli jeden po drugim byli od "brudnej roboty". Na koniec dodam najważniejsze, co już masa ludzi na tym forum pisała, że to nawiązanie do "Nocy żywych trupów". Odsyłam do innych tematów, bo nie chcę mi się po raz n-ty tłumaczyć czegoś, co już jest świetnie wyjaśnione przez innych użytkowników i recenzentów. Pozdro.